• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

i'm beside myself, rainbow love.

trociny

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Styczeń 2008
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Luty 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004

Najnowsze wpisy

< 1 2 3 ... 45 46 >

new

Dalsza część bloga na:

ormangel.blog.pl

10 listopada 2008   Dodaj komentarz

what is your question?

Miałam pisać o tylu rzeczach, ale nigdy nie mogłam zebrać się dostatecznie wcześnie, dostatecznie mocno i końcu 'przelać’ bagno z mojej głowy tutaj. Nie będzie wstępu, rozwinięcia i zakończenia, darujmy sobie zbędne detale. Fakt diabeł tkwi w szczegółach, ALE " Polak gardzi szczegółami" jak to mawiał nasz wspaniały wieszcz Gombrowicz. W tej chwili chcę tylko powiedzieć kilka rzeczy, które już od daawna zawracały mi głowę i zadomowiły się w niej na dobre.

 

ONE. Dlaczego zawsze to, co jest w danym momencie nieosiągalne, odległe bądź utracone, staje się najbardziej kuszące i podniecające? Czy kiedy wreszcie dotrzemy do tej pozornie nieosiągalnej rzeczy stanie się ona powszechna, nudna i nieatrakcyjna? Czy zależy to od drogi, która będziemy podążać w wędrówce do celu? Co kiedy będzie ona długa, trudna i kręta? Czy wówczas bardziej będziemy cieszyć się z efektu? Czy może wcale tak nie jest i to tylko my - nasza psychika i nastawienie decyduje o tym, co zrobimy z nową sytuacją, sytuacją PO osiągnięciu efektu?

 

TWO.  Dlaczego tak szybko nudzę się ludźmi? Czy to ja jestem aż tak wybredna, czy to Ci ludzie nie są w stanie zaoferować mi niczego szczególnego, niczego interesującego? Dlaczego to ja wybieram sobie przyjaciół? To smutne.

 

THREE. Dlaczego dopiero teraz zaczynam dotrzegac pewne kontrasty? Może nie tyle dostrzegać je, co UŚWIADAMIAĆ. Ja tu, oni tam, ja tak, oni tak. Czy nigdy nie będzie inaczej? Dlaczego ja zawsze zazdroszczę ludziom?

 

FOUR. Moje życie wcale nie wygląda tak strasznie. Ja tylko właśnie próbuję uświadomić sobie jego wady.

 

FIVE. Cały czas czuję jakbym siedziała w małej czarnej dziurze, a ludzie ustawieni dookoła patrzyli się na mnie z szyderczymi uśmiechami, podzwaniali pieniędzmi i złotymi zębami. Damn it.

 

SIX .Niedawno oglądałam film " Droga do Kandaharu", jedząc kurczaka z chlebem i pomidorami, popijając sok pomarańczowy, podczas gdy ludzie na ekranie handlowali protezami nóg. Stwierdzam więc uroczyście:

 

ONI MAJĄ GORZEJ.

 

:

Notka z 4 stycznia 2008. Godzina : 22:50

05 stycznia 2008   Dodaj komentarz

sound

Można powiedzieć, że jestem totalnie zanurzona w odchłań muzyki. Zaciśnięta między dwoma końcami grubych, czarnych, odrapanych słuchawek. Moja głowa funkcjonuje rytmicznie, zgodnie z dźwiękami muzyki. Oczy czasem zamykają się i otwierają dopiero po dłuższym czasie. Już się nie boję. Tak jak kiedyś. W środku jestem napełniona pozytywną egergią, mam mnóstwo planów i co lepsza chęć do ich realizacji. Mam wenę twórczą, nie zamierzam jej marnotrawić. Nie na darmo, przez większą część dnia siedzę w domu. Czasem to dobrze robi. Wiem, że kiedy zacznie się szkoła, będe miała mnóstwo obowiązków i to nie tylko tych związanych z nauką...(szkolną, jeżeli o to chodzi). Inspiracja pociąga mnie to czynów, o jakie bym się nie podejrzewala. Wkońcu nikt nie musi mi mówic co mam robić. Oczywiście roztargnienie zawsze było i będzie częścią mojego życia, ale teraz to nie ma większego znaczenia. W głowie poukładałam sobie wiele rzeczy i to nie są już tylko puste słowa. Odbijanie się od świata, w którym się żyje, jest  w s p a n i a ł e. To jakbyś unosiła się ponad tym wszystkim. Uśmiechasz się do siebie, i jesteś w your own vacancy. Żyję tą chwilą, myśląc jednak o przyszłości. Patrzenie wstecz nie jest dobre. No i tak to właśnie bywa, kiedy przychodzi wreszcie ta chwila, nie musisz przyrzekać sobie zmian. One poprostu się dzieją, bo ty..tego bardzo chcesz. Zyskałam zadowolenie, ukojenie i full of enegry. Teraz rzeczywiście mogę uaktywnić kreatywną stronę swojego życia. Niech się stanie. Tu i teraz.

 

28 sierpnia 2007   Komentarze (1)
music  

jesus loves me but not my wife

Helloooł. Mam dokładnie dwadzieścia pięć minut na napisanie tejże notki. Ale o czym mam pisać? Czy zdarzyło się coś aż tak niesamowitego, że zasługuje na jakiekolwiek pisemne przedastawienie? Czy może nie zdarzyło się nic,  a ja pisać będę o codziennym wstawaniu rano, o mokrych ręcznikach na podłodze i chrabąszczach w domu. Na napisanie  notki zbieram się już około miesiąca, chęć jest, ale pomysłów brak. Nie potrafie przelać swoich myśli ( bagno ) w poskładany sposób, synchronicznie i ładnie, i żeby potem nikt się nie czepiał, że brak spójności tekstu ( pozdrawiam panią C.B.K przy okazji. ) A może wymyślić coś extraordinary cool i zostać bajkopisarzem roku uhonorowanym nagrodą powiatu szydłowieckiego? Dawno dawno temu za górami za lasami...

 Wszyscy na mnie narzekają ( nic nowego), a ja wrzeszczę wokoło zdzierając gardło i powtarzam w kółko te same słowa. A pózniej znowu wszyscy na mnie narzekają i słusznie oskarżają o brak odpowiedniego słownictwa, podniosły ton i chamskie zachowanie. To nie powinno tu leżec, ale co mnie to obchodzi?! ręczniki wcale nie są morke, a herbata wcale nie stoi od wczoraj na biurku przyklejona do blatu...Mooii droodzy, czy ja wyglądam na kogoś, kto lata po domu ze ścierką i probuje wysterylizować mieszkanie, pozbywając się każdego przypuszczalnego brudu ??!! Niiee no ja sie wcale nie czepiam, poprostu inni za mnie to robią. Mania sprzątania i poukładanego życia bardzo mnie frustruje, więc wrzeszczę. Właśnie dlatego. 'Jak bedziesz miała własny dom to będziesz żyła jak w chlewie!' Słowa mojej mamy obijają mi się w głowie, i z hukiem wypadają, gdy przekręcam się na drugi bok. Czy ta rodzina nie może być normalna :( ? Egoistka! Ale ja się moi drodzy już uodporniłam, no oczywiście. Ja, dumna i wyniosła, mnie w ogóle nic nie obchodzi, ja mam swoje racje, które są najlepsze na świecie, a Wy jesteście tylko małymi, szarymi, zgarbionymi dewiantami z przerośniętym ego. Kto by się wami przejmował.

-

-

-

-Ja?

Kici kici. Moja mama dzisiaj przycieła  kotu głowę w drzwiach. Strach pomysleć co by było , gdyby  wcześniej ktoś wyprowadził ją z równowagi, poczuła narastający przypływ energii i dała upust swoim emocjom trzaskając drzwiami z rozmachem. Czy kot nadał miał by głowę? To wcale nie jest śmieszne. To smutne, że życie zależy od przypadku i czyjegoś wyboru. Ile wyborów jeszcze musimy dokonać, żeby przyczynić się do zagłady świata?                                    W sobotę zgniotłam pająka w firance. Gdybym nie odchyliła głowy do tyłu i zobaczyła, że ten cień to wcale nie jest cień, tylko włochata kreatura, to prawdopodobnie pająk nie przypominał by teraz zielono-brązowej mazi. Czy was też męczą wyrzuty sumienia kiedy zgnieciecie ślimaka ? Mnie tak. Chyba, że jest to chrabąszcz.

26 czerwca 2007   Komentarze (4)

miał być miły wieczór. dobrywieczór.

Jak wiele możliwości masz w życiu? I czy wszystkie są dla Ciebie? Ryzyko wyboru jest przerażające.

A ja itak zrobię inaczej.

12 maja 2007   Dodaj komentarz
< 1 2 3 ... 45 46 >
Thebestmika | Blogi