• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

i'm beside myself, rainbow love.

trociny

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2008
  • Styczeń 2008
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Luty 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004

Archiwum lipiec 2006

you are my one in...five billion

Są różne rzeczy na tym świecie, miłe i niemiłe. To odkrywcze hasło opisuje w pełni wakacje, które się zaczęły nie tak wcale niedawno.Niech trwają,trwają, trwają jak najdłużej.Po fali entuzjazmu, ogólnego dobrego samopoczucia,  praniu kostiumów 'na szybkiego', niedosuszonych włosach, biegach na przystanek z ręcznikiem zawieszonym na szyi, ( aż wkońcu kipąc z gorąca i zadowolenia, że udało nam się znaleźć miejsce siedzace w busie) czyli innymi słowy-po desperackich wyjazdach do Chlewisk..nastały chwile spokoju. Czuję się jak w próżni.Słuchając wyciągniętej z bibiloteki płytowej mojego taty, lekko zakurzonej płyty Lionela Richiego..poprostu wegetuję. Nie robię absolutnie nic.Na codzien chodzę w różowej piżamie, mam burdel w pokoju, a co więcej w głowie też. Ten cały zastój emocjonalny, lekko mnie osłabia,a ja nie mam na tyle siły, jestem zbyt leniwa i niezdecydowana,żeby walnąć go mocno w twarz! Pisząc, jednocześnie przeciagam się co chwila, probując obudzić się z tej trwającej od kilku dni ( dzisiaj dokładnie od 11:15) melancholii. W uszach cały czas dźwięczy mi piosenka, która przypomina wesołe wakacje z przed kilku lat. Jak każdy chciałabym cofnąć czas.I siedziec na balkonie z Patrycją, bawić się lalkami, topiąc je przy tym w miedniczce, jeździć do lasu, większość dnia spędzac na dworzu, potem piekarnia, siedzenie na ławce i zabawy w chowanego...A teraz? Nie pozostaje mi nic innego jak wyjśc około d z i e w i ę t n a s t e j na miasto, posiedzieć na ławce, jak to robi 3/4 młodzieży ( hołd naszemu miastu :/ ) zkrytykować ludzi i wrócić do domu. Te wszystkie puste zajęcia doprowadziły mnie do bardzo głebokich refleksji, tak głębokich, że chyba one same podkopały pode mną dołek.

Odpuściłam sobie wszystko.Ale cóż. Trzeba się otrząsnąc i znowu wziąc sprawy w swoje ręce.

No to na koniec pozdrawiam wszystkich moich przyjaciół i kolegów.

13 lipca 2006   Komentarze (8)
Thebestmika | Blogi