Saturday (!) ;)
Oo-uh....Sobota-Grill, Tak....grill, i rower mamy, jazda na bagazniku, zwiedzanie okolicy, muza na fulla, spalona kiełbasa, przyprawa grillowa:>, porozpieprzane ziemniaki, ziemniaki we włosach, małe (nie) przypadkowe ognisko na trawie, gaszenie pistoletem na wode, smrod, rzucanie sie rzeczami " pod ręką", musztarda na ławce, rozwalona lampka, głupi łukaszek, rozlana woda, a prawdopodobnie benzyna, przeniesienie do domu, oglądanie fotek, puszczanie Macka-geja, smarowanie sztyftem do nosa pod oczami i....w oczach, wciaganie tabaki, krzyki-placze i rozpacze, bluzgi, ratowanie się przemywajac oczy wodą,Oblewanie wodą z wiadra osoby poszkodowane, przypadkowe i nie przypadkowe fotki w tym wspolna, przegladanie ksiązeczki " jak wychowac swojego psa" , zdjecie "mamy" do dowodu:>:>, przyzadzanie zupy pochodzenia pozaziemskiego ( Skład zupy [kawa, wafelki, paczka po papierosach, ketchup, widelce, chipsy, sok (najprawdopodobniej przeterminowany tudziez splesnialy), nestea,cola....itp,itd.] , ketchup&kubek w zamrazalniku, roz*ebanie kranu przez jednego z grill'owcow:P, obwijanie oczu ( glowy) papierem toaletowym, smichy-chichy i chooy wie co jeszcze ;)
Te i wiele iinnych rzeczy znalazlo się na nieprzygotowanym ,ani na niezaplanowanym wczesniej rozkladzie grillowej imprezy:>
Ps. Odnosnie zupy...Przypominam, żę musi być ona wykonywana w odpowiednich warunkach i odpowiedniej atmosferze, inaczej wasza praca pojdzie na marne.;)
Pozdrowienia dla wszystkich, szczegolnie dla "sobotnich" ;).
Dodaj komentarz