Bóg ocieka krwią ludzi. ja ociekam swoją....
7 grudzień. Wczoraj były Mikołajki. I Co? I nic. Poraz pierwszy od 14 lat obeszły się bez wiekszego echa. No coż, mówi się trudno. Szkoda tylko, że to "trudno" pojawia się coraz częsciej. Wkoncu przychodzi taka chwila kiedy myślę " kurwa co ja robie ze swoim życiem?!". Nie jest dobrze i dobrze zapewne nie będzie. Znowu nic mi się nie chce. Czuje sie jak totalne dno i co gorsza nie wiem jak to zmienić. Chociaż..może inaczej: poprostu nie chce mi się ruszyć i zrobić czegoś pożytecznego. Obiecuję sobie zmiany już od roku, ale nic nie posuwa się naprzód. Czekam na święta, może wydarzy się coś ciekawego. Wszystko się zjebało, jak tegoroczna piosenka świątecznej reklamy Coca-Coli. Chyba poprostu odpowiada mi taki bierny tryb życia. Niedługo zamienię się w roślinę, oglądającą telewizję , wlepioną w ekran komputera. NIEDŁUGO będę radioaktywna Muszę posunąc się chyba do bardziej drastycznych środków. MUSZĘ być gotowa na wyrzeczenia. Najlepiej było by jak zwykle gdzieś wy-a-lie-no-wać, ale nie mogę całe zycie uciekać przed wszystkim. Naprawdę czuję tą pieprzoną bezradność! jak to się nie skończy sama stane się przykładem polskiego, niespelnionego w zyciu czlowieka. Żyć szybko umierać młodo.Właśnie . I w tym problem.
W sumie to wezno jeszcze tak ze 4 lata przetrwaj a pozniej to juz wiesz...ENG? :D
Dodaj komentarz